Aitana Lopez, chwilowy kaprys czy początek końca influencerów?

Jej ostatnia relacja na instagramie przedstawia kolacje w restauracji, kubek z zieloną herbatą w białej pościeli i odpoczynek w fotelu. Obrazki, jakich wiele i do których użytkownicy instagrama są bardzo przyzwyczajeni.

Aitana Lopez ma 25 lat, żyje w Barcelonie i na pierwszy rzut oka, jest jedną z tysiąca influencerek, ktorych konta przesuwają się przed oczami scrollujących kobiet. Jednak Aitana jest wyjątkowa i różni się od innych modelek tym, że …nie istnieje.

Czy też właśnie poczułaś dreszczyk na plecach, a może taka informacja już nie wywołała już u Ciebie niczego innego, poza zdziwieniem? Skąd pomysł na różowowłosą modelkę, która nie je,nie pije i nie żyje, ale zarabia pieniądze?

Oszczędności firmy. Chociaż tutaj musiałabym mocno odkaszlnąć i napisać „chciwość firmy”.

Zrobiliśmy to, abyśmy mogli zarabiać lepiej i nie być zależni od innych ludzi, którzy mają ego, manie lub którzy po prostu chcą zarobić dużo pieniędzy, pozując” – wyjaśnia Rubén Cruz, założyciel agencji The Clueless w rozmowie z serwisem Euronews.

Aitana może pracować 24 h/7, nie śpi, nie jęczy, że chciała inny hotel, nigdy się nie rozchoruje. Za to reklamuje np. odżywki dla sportowców (sic!). Nie prawdziwy człowiek, wytwór czyjejś wyobraźni, który to wytwór zachęca, skutecznie, żywych ludzi do zakupu prawdziwych produktów.

Jaki jest z tego wniosek? Jest już taka część społeczeństwa, która w nosie ma prawdę. Uległa ona przełożeniu na dane, jest podyktowana przez algorytm i ma zastosowanie tam, gdzie można zapisać ją w danej walucie. Jeżeli prawda nie przekłada się na dolary, to po co sobie nią w ogóle zawracać głowę?

Trudno powiedzieć, czy cycata (też to należy podkreślić) wirtualna modelka jest zaczynem do zastąpienia prawdziwych influencerów. Tak samo jak nie do końca wiadomo, w którą stronę pójdzie coraz popularniejsze wykorzystywanie Ai. Nie będę kłamać, nie znam się na tym. Za to patrząc na stworzone od a do z, życie Aitany, zastanawiam się, co to o nas mówi?

Z jednej strony wszyscy chcą być autentyczni, niezależni, prawdziwi, bez filtra, zapłakani, codzienni…a może właśnie nie wszyscy?

Ludzi na świecie jest całkiem dużo. Obracamy się wśród swoich, a może za płotem, nikogo już nie interesuje, że te piękne muskuły porozbieranej pani, są pracą grafika i sztucznej inteligencji. Za to skuteczność promowanej odżywki opiera się tylko na tym, co mówi sam producent.

Jeżeli tak, to być może profesja influencera zacznie powoli wygasać. Jeżeli duże marki będą mogły sobie pozwolić na zatrudnianie idealnie dobranej modelki, która nie potrzebuje urlopu, a ludzie i tak będą kupować, to po cóż się kłopotać i współpracować z ludźmi?

Ale czy w takim razie potrzeba prawdy również zaczyna wygasać, a może ona już wygasła?

Prawda wydaje się być spersonalizowana. Teraz każdy może mieć swoją prawdę, z wyszytymi w niej swoimi inicjałami i co gorsze, coraz więcej osób nie widzi w tym absolutnie żadnego problemu.

Dokąd nas to zaprowadzi? Bóg to jeden wie.